Z Lucjanem Misiem, prof. UJ i kierownikiem studiów na kierunku praca socjalna w Instytucie Socjologii UJ, rozmawia Dobroniega Trwakowska.
Panie Profesorze, chciałabym porozmawiać o procesie starzenia się jako problemie społecznym, a także o starości w perspektywie pracy socjalnej…
Praca socjalna z seniorami jest odpowiedzią na problem społeczny, jakim jest postepujace starzenie się społeczeństwa. W Polsce jesteśmy świadkami przechodzenia kolejnych pokoleń w stan bezczynności zawodowej. W związku z tym istnieje zagrożenie dezaktywacji oraz izolacji społecznej powiększającej się grupy osób. Bardzo prawdopodobne też jest, że coraz większa część populacji narażona będzie na problemy zdrowotne.
Obecnie kładzie się nacisk na uświadamianie i uwrażliwianie różnych ośrodków pomocy społecznej na potrzeby ludzi starych oraz na konieczność zapewnienia im różnego rodzaju świadczeń. Następuje rozpowszechnianie problemu starzenia się społeczeństwa, w związku z tym rośnie świadomość społeczna.
Co w takim razie uznałby Pan za główną wartość organizującą pracę socjalną?
Przede wszystkim wymieniłbym inkluzję społeczną, ponieważ starość wiąże się z różnymi formami izolacji. Wyróżniamy m.in. wykluczenie zdrowotne i społeczne, gdyż człowiek niepełnosprawny nie może uczestniczyć na równych prawach z innymi w dostępie do pracy, kultury, rekreacji itp. Problem ten dotyka głównie 80-latków, stanowią oni coraz większą część populacji. Co więcej, w Polsce są ponad 4 tysiące osób 100-letnich, ich liczba – podobnie jak niepełnosprawnych seniorów – będzie stale rosnąć. Mają na to wpływ także niekorzystne zmiany demograficzne – w Polsce mężczyźni przestają być dla kobiet partnerami znacznie wcześniej niż w krajach Europy Zachodniej. Są oni zmuszeni korzystać ze wsparcia osób bliskich oraz pomocy instytucjonalnych. Osoby, które tracą sprawność, dotyka izolacja społeczna, dlatego też za najważniejsze wartości uznaję te, które pozwalają włączyć w życie społeczne wykluczoną grupę czy osobę.
Jakie jeszcze czynniki mogą prowadzić do wykluczenia seniorów?
Coraz większą rolę odgrywają czynniki kulturowe, obecnie funkcjonuje kult młodości, sprawności i ciała. Współczesna kultura jest nastawiona na młodość, z kolei starość jest wypierana przez wszelkiego rodzaju eufemizmy i czynniki, które mają sprawić, że zapomnimy o końcowym etapie życia.
Bardzo istotna staje się także kwestia wykluczenia cyfrowego – osoby starsze, które dopiero wchodzą w wiek emerytalny lub stają się niepełnosprawne z powodów zdrowotnych, w większości nie znają nowych technologii. Znaczna część tych osób nie jest w stanie z korzystać ze smartfonu czy Skype‘a – to także jest wykluczenie, zresztą w obecnych czasach bardzo dotkliwe. Ponadto działa niewiele ośrodków społecznych i regionalnych ośrodków polityki społecznej, które publikują wiadomości na ten temat i zwracają na to uwagę, a musimy zdać sobie sprawę, że będzie to coraz większe wyzwanie, gdyż stajemy się i uzależnieni, i zależni od technologii. Bardzo istotne jest utrzymywanie ludzi w pewnej sieci społecznej zamiast ich odgradzać, gdyż są „niepełnosprawni cyfrowo“.
Czy praca socjalna z osobami starszymi jest równie często prowadzona jak praca socjalna z rodzinami? Jak Pan sądzi?
Myślę, że nie – według mojego rozeznania praca z rodzinami jest spopularyzowaną i preferowaną metodą. Dopiero w chwili obecnej jesteśmy w stanie weryfikować te metody i zastanawiać się nad stworzeniem nowych, które byłyby nastawione na ludzi starszych skonfliktowanych z własnymi rodzinami lub żyjącymi daleko od bliskich, gdyż np. jedna z córek mieszka w Barcelonie, druga w Gdańsku, itp. Ludzie starsi często pozostają w wielkim dystansie geograficznym, choć oczywiście są możliwości nawiązania łączności, jeśli korzysta się z nowoczesnych technologii, ale jest to jedynie substytucja/forma zastępcza prawdziwego kontaktu. Jeśli chodzi o pracę z rodzinami, rozwinęliśmy cały szereg podejść – np. wideokomunikację z bliskimi, różne formy mediacji, konferencje grupy rodzinnej itd.
Jakie modele pracy socjalnej z seniorami są obecnie stosowane w Polsce?
Podejmowane są różne inicjatywy lokalne mające na celu ułatwienie ludziom starszym dostępu do wszelkiego rodzaju usług i atrakcji zapewnianych przez miasto. W licznych miastach wprowadzono np. karnety czy karty, które upoważniają seniora do zniżek na różne atrakcje, zajęcia czy zabiegi. W ramach takiej karty seniora osoby starsze mogą otrzymać np. tańszą kawę i ciastko czy bilety do teatru.
Działają różnego rodzaju kluby, w których organizowane są zajęcia – ludzie spotykają się np. raz w tygodniu na dwie godziny – jest to tradycyjna forma pracy socjalnej w Polsce. Wydaje mi się jednak, że ma ona charakter symboliczny – nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co tych ludzi integruje. Pamiętam z okresu realnego socjalizmu, że w nowej Hucie działało studium medyczne dla pracowników socjalnych. Odbywały się tam kilka razy w tygodniu spotkania dla seniorów z całego osiedla, frekwencja była bardzo wysoka, ale funkcjonowało to na zupełnie innych zasadach, nie takich rytualnych…
Trzeba też pamiętać o domach dziennych dla osób starszych – ich mieszkańcy często są niepełnosprawni albo mają poważne problemy zdrowotne, lecz dzięki takim ośrodkom mogą spotykać się z innymi ludźmi. Według mnie najważniejsze jest, aby ludzie mogli spędzać czas w sposób społecznie akceptowany, usankcjonowany, bo to jest zgodne z naszą naturą. W ten sposób przeciwdziałamy deficytowi więzi i wykluczeniu.
Warto wzorować się także na akcjach kierowanych do innych grup – np. program „Orlik“ ułatwił młodzieży dostęp do aktywności fizycznej poprzez budowę boisk. Takie projekty są też potrzebne ludziom starszym, np. w standardzie myślenia znajdują się już siłownie na wolnym powietrzu.
Podsumowując, jeśli chodzi o tradycyjną pracę z seniorami, czyli różnego rodzaju pomoc o charakterze opiekuńczym czy kontakty z osobami samotnymi, realizowane są pewne projekty, ale sądzę, że jest ich za mało…
Czy źródłem tego ograniczonego rozwoju srebrnej pracy socjalnej byłby też brak wystarczającego nacisku ze strony ustawodawcy?
Bardzo długo funkcjonował dotychczasowy schemat i pracownicy socjalni działali głównie w jego ramach. Myślę jednak, że w tej kwestii nastąpiła już bardzo pozytywna zmiana, reorientacja o charakterze odgórnym, gdyż zarówno rząd, jak i różnego rodzaju regionalne ośrodki zaczęły dostrzegać konieczność zmiany metod pracy z osobami starszymi i zwiększenia działań. Ponadto wydawane są liczne publikacje dotyczące pracy socjalnej i starzenia się społeczeństwa, co też jest pomocne.
Jakich modeli zatem brakuje? Co trzeba uczynić w Polsce, aby udoskonalić i rozpowszechnić pracę socjalną z seniorami?
Mogę jedynie powiedzieć, czego mi brakuje, gdy obserwuję modele europejskie. Wydaje mi się, że głównie mamy niedostatek projektów wiodących, które stanowiłyby modele do naśladowania. W Niemczech, Anglii czy Holandii prowadzone są liczne inicjatywy polegające na organizowaniu czasu wolnego ludziom starszym, w Polsce niestety nie jest to częsta praktyka. Mieszkańcom zapewnia się ogólnie dostępną przestrzeń publiczną, ale jak mają się w niej odnaleźć ludzie starzy? Czy działa się z myślą o nich? Mam na myśli np. stworzenie miejsc, gdzie seniorzy mogą przyjść i zagrać w szachy czy w karty. Należy stworzyć odpowiednią dla nich przestrzeń, gdzie nikt nie będzie ich wytykał ani wyśmiewał ich pracy.
Powinno się dokonywać adaptacji różnych nowoczesnych rozwiązań stosowanych w innych krajach – mam na myśli działalność niekomercyjną. Jeśli ktoś ma pieniądze, uda się do klubu dla seniorów, gdzie odpłatnie może wziąć udział w różnych zajęciach czy aktywnościach – kursie tańca czy wycieczce. To też jest zjawisko pozytywne, nie chciałbym tego negować, ale jest tu jeszcze dużo przestrzeni do zagospodarowania. W innych krajach te praktyki społeczne często są usankcjonowane.
Czyli za podstawowe działania należy uznać głównie te o charakterze lokalnym?
Uważam, że polityka społeczna o charakterze miejskim, lokalnym powinna stanowić odpowiedź na potrzeby seniorów, mimo że czasami jest bardzo wąska lub krótkotrwała, np. trwa sezon lub dwa. Działania w jej obrębie stanowią bardzo pozytywną reakcję miasta na potrzeby osób starszych. Myślę, że obecnie coraz prężniej się w tym kierunku działa – np. w Krakowie mamy silne ośrodki geriatryczne i Uniwersytet Pedagogiczny.
Spotykam mikroskopijne, incydentalne przykłady pracy z seniorami na płaszczyźnie osiedli, małych społeczności czy strategie wchodzące w zakres programów miejskich, np. w Bydgoszczy czy Krakowie. Jednym z typowych przykładów projektów adresowanych do ludzi starszych, zainicjowanych na poziomie miasta, są wspomniane siłownie na wolnym powietrzu, zagospodarowane tereny zielone i kluby seniora finansowane ze środków miejskich, samorząd przeznacza na nie pieniądze. Ten budżet partycypacyjny, realizowany m.in. w Krakowie, daje mieszkańcom pewne pole do działania…
Kwestia pieniędzy bywa kluczowa, gdyż musimy pamiętać, że polscy seniorzy mają znacznie gorszą sytuację finansową niż np. niemieccy…
Kwestię finansów całkowicie pomijam, gdyż nie jest to praca socjalna, choć taka forma pomocy także musi istnieć. To bardzo ważny aspekt, gdyż seniorzy mają wiele potrzeb wymagających pieniędzy – np. opieka, zdrowie, leki itd.
Pamiętajmy jednak, że w ramach gospodarki rynkowej seniorzy stanowią ważną część populacji pod względem politycznym i ekonomicznym, która ma stałe dochody. Emeryci są relatywnie bogaci w porównaniu do młodych, pracujących często na niepewnych kontraktach itd. Zapomina się, że jest to grupa ekonomicznie ustabilizowana, posiadająca pewne zasoby. Patrząc na statystyki, emeryci są na trzecim miejscu pod względem zarobków – po pracujących na własny rachunek i po pracownikach najemnych – więc jednak są oni dobrze uposażeni. Prawdą jest, że często swoje pieniądze oddają młodszemu pokoleniu, aby pomóc dzieciom czy wnukom. Trzeba pamiętać, że znaczna część tej populacji znajduje się w relatywnie dobrej sytuacji materialnej, nie należy patrzeć stereotypowo na emerytów jak na biednych i upośledzonych ekonomicznie ludzi.
Może należy spojrzeć na pracę socjalną inaczej – nie tylko jak na usługę kierowaną do najuboższych. Jakie wyzwania stoją przed planistami i realizatorami tej usługi w Polsce?
Jak wspomniałem, planiści przede wszystkim muszą zabezpieczyć przestrzeń publiczną dla ludzi starych, stworzyć miejsca dla nich dostępne, aby namówić ich do wyjścia z domu. Oprócz mieszkania i pracy – której ludzie starzy zazwyczaj zresztą nie mają – powinni mieć możliwość pójścia do tzw. trzeciego miejsca, czyli do jakichś przestrzeni publicznych, ogródków, kawiarni. Planiści powinni więc przede wszystkim uwzględnić potrzebę trzeciego miejsca. Jeśli te działania zostaną rozwinięte, wtedy seniorzy na pewno będą korzystali z ośrodków, które w tej chwili są dla nich niedostępne.
Obecnie jednak w Polsce, głównie w większych miastach, mamy do czynienia z nietypową sytuacją – życie społeczne przeniosło się do galerii handlowych. Dawniej ludzie zbierali się na rynku, a teraz nawet placówki pocztowe uruchamiane są w centrum handlowym. Brakuje tam jednak przestrzeni dla ludzi starych, więc polityka miejska powinna się także na tym skoncentrować.
Trzeba także pamiętać o działaniach pijarowskich polegających na promowaniu w mediach wizerunku starszego człowieka jako aktywnego, zdrowego, sprawnego, potrafiącego o siebie zadbać. Takie osoby mogą być także aktywne w społeczności. Rozpowszechnianie takiego obrazu seniora przez środki masowego przekazu to priorytet kampanii społecznych realizatorów pracy socjalnej. Należy uświadamiać w ten sposób wszystkich – także młodych – że postrzeganie seniorów radykalnie się zmieniło. Kiedyś od osoby 60-letniej wymagano innego ubioru, w ogóle wyglądu, brakowało społecznego przyzwolenia na wykonywanie przez nią niektórych czynności itd. W tej chwili granica ta przesunęło się o około 20 lat. Myślę, że wynika to po części także z rozwoju medycyny, socjologii i innych nauk. Dzięki temu dostaliśmy życia trochę więcej…
Dziękuję za rozmowę.