Zapotrzebowanie na długoterminową opiekę nad seniorami w Polsce rośnie szybciej, niż zakładały prognozy sprzed dekady. Publiczny system nie nadąża za potrzebami starzejącego się społeczeństwa, a powstałą lukę coraz częściej wypełnia sektor prywatny. Jak wygląda dziś rynek stacjonarnej opieki senioralnej? O tym rozmawiamy z Martą Marszałek, Head Pharmaceutical & Healthcare Market Analyst w PMR Market Experts/Hume’s Institute – firmy, która opublikowała obszerny raport na ten temat.
Na początek, proszę powiedzieć kim jesteście jako PMR Market Experts i dlaczego zajęliście się rynkiem opieki nad seniorami? Czy raport powstał na zlecenie jakiejś instytucji lub innego podmiotu zewnętrznego czy jest to inicjatywa własna?
PMR Market Experts to marka raportów rynkowych opracowywanych przez Hume’s Institute. Dostarczamy klientom różnorodne analizy opisujące sektory gospodarki, a w szczególności specjalizujemy się w rynkach: – farmaceutyczno-medycznym, handlu detalicznego, budownictwa i branży digital & ICT. Ja reprezentuję dział specjalizujący się w szeroko rozumianej opiece zdrowotnej. Nasze zainteresowanie opieką nad osobami starszymi nie jest nowe – analizujemy ten temat od kilku lat. Impulsem do stworzenia pierwszego raportu były liczne zapytania ze strony naszych klientów. Już wtedy – a mówimy o 2019 roku – było widać, że temat opieki senioralnej staje się coraz istotniejszy, także z perspektywy biznesu. Od tego czasu cyklicznie wracamy do tematu, aktualizując dane i pogłębiając analizę.
Tegoroczna edycja raportu powstała przede wszystkim dlatego, że wyzwania związane ze starzeniem się społeczeństwa przybierają na sile. Widzimy to zarówno w debacie publicznej, jak i w realnych potrzebach społecznych oraz biznesowych. A same prognozy demograficzne, co ważne, dziś pokazują jeszcze bardziej dynamiczne zmiany, niż się wcześniej spodziewaliśmy.
Czyli zmiany demograficzne postępują szybciej niż zakładano? Jak to możliwe?
Obserwujemy, że Polacy żyją dłużej niż jeszcze dekadę temu przewidywały prognozy. Ma to związek między innymi ze zmianami stylu życia. Więcej osób dba o zdrowie i podejmuje działania profilaktyczne. To sprawia, że długość życia się wydłuża.
Z drugiej strony obserwujemy niż demograficzny. Współczynnik urodzeń jest niski i nic nie wskazuje, by w najbliższej przyszłości miało się to zmienić. Zmienił się też model rodziny – wielodzietność to dziś rzadkość. Standardem są jedno lub dwójka dzieci, a rodziny z czwórką czy piątką dzieci należą do wyjątków. Te zmiany bezpośrednio przekładają się na malejącą liczbę osób, które mogłyby pełnić funkcje opiekuńcze w rodzinach.
Przejdźmy do danych: ile obecnie jest dostępnych miejsc w systemie stacjonarnej opieki nad seniorami – publicznym i prywatnym? Gdzie tych miejsc brakuje, a gdzie są jeszcze zasoby?
W Polsce seniorzy mają dziś do dyspozycji około 156 tysięcy miejsc opieki stacjonarnej. Ta liczba obejmuje placówki oferujące pobyt całodobowy – zarówno długoterminowy, jak i czasowy – czyli takich jak zakłady opiekuńczo-lecznicze/pielęgnacyjno-opiekuńcze, domy pomocy społecznej i placówki opieki całodobowej. Nasze analizy pokazują, że liczba miejsc rośnie – zarówno w sektorze publicznym, jak i komercyjnym. Od września 2022 roku do początku 2025 roku liczba placówek wzrosła o około 2%, a liczba miejsc – o około 4%. Ale trzeba podkreślić, że obłożenie utrzymuje się na poziomie bliskim 100%, co oznacza ogromną presję popytową.
Czyli zapotrzebowanie rośnie szybciej niż możliwości?
Tak, i szczególnie widać to w sektorze prywatnym. W tym samym okresie liczba komercyjnych placówek wzrosła o 4%, a liczba miejsc w nich aż o 10%. To pokazuje, że to sektor prywatny jest dziś głównym motorem rozwoju rynku i wypełnia lukę pozostawioną przez system publiczny. Coraz częściej seniorzy i ich rodziny – nie mając innego wyjścia – sięgają po płatne usługi opiekuńcze.
Z jakiego powodu organizacja opieki nad seniorami w Polsce wciąż nie funkcjonuje właściwie?
Gdzieś tam istnieje systemowa luka. Widać to wyraźnie na przykładzie braku współpracy między systemem opieki zdrowotnej a pomocą społeczną. Te dwa obszary działają osobno, niezależnie od siebie, co sprawia, że środki publiczne nie są wykorzystywane w sposób optymalny. Gdyby udało się lepiej zintegrować te systemy, efektywność wydatków byłaby znacznie większa, a usługi mogły by być bardziej dostępne.
Konieczne są zmiany legislacyjne. Ważne jest stworzenie kompleksowej ustawy o opiece długoterminowej, która ujednoliciłaby przepisy i jasno określiła zakres odpowiedzialności poszczególnych instytucji publicznych. Taka ustawa mogłaby wskazywać minimalne standardy usług – zarówno medycznych, jak i niemedycznych – oraz ścieżki finansowania opieki długoterminowej, zarówno w środowisku domowym, jak i w placówkach stacjonarnych.
Równocześnie trzeba zadbać o kadry. Jakie działania są tu najpilniejsze?
W Polsce nadal dominuje przekonanie, że opiekę nad seniorem powinna w pełni sprawować rodzina – najczęściej kobieta. Jednak wobec aktualnych i przyszłych zmian demograficznych to przekonanie jest już niewystarczające. Potrzebne są szerokie kampanie społeczne, uświadamiające, że opieka nad osobami starszymi to wspólna odpowiedzialność – państwa, samorządów, rodzin jak i samych seniorów.
Konieczna jest też profesjonalizacja zawodu opiekuna seniora. Dziś ten zawód jest niskopłatny i niedoceniany, dlatego tych kadr może brakować. A przecież opiekun wykonuje pracę wymagającą zarówno wielu umiejętności, jak i ogromnych pokładów empatii, cierpliwości oraz – nierzadko – siły fizycznej. Jeśli zawód ten będzie lepiej wynagradzany i bardziej prestiżowy, pojawią się także chętni do jego wykonywania – ludzie zaczną się szkolić, planować w tym kierunku karierę.
W raporcie próbujecie oszacować skalę wyzwań demograficznych. Jakie są wnioski?
W naszym raporcie staraliśmy się również odpowiedzieć na pytanie ile miejsc opieki długoterminowej trzeba będzie tworzyć w Polsce w najbliższych latach, by sprostać zmianom demograficznym? Prognozy wskazują, że konieczne będzie zwiększanie liczby takich miejsc. Absolutne minimum, które pozwoli jedynie utrzymać krok za rosnącymi potrzebami to około 2-3 tys. miejsc stacjonarnych rocznie.
Równolegle musi rozwijać się opieka środowiskowa, domowa oraz dzienne formy wsparcia. W naszym raporcie analizujemy rynek jako całość – pokazujemy, jak te formy współistnieją, jakie są trendy, jakie innowacje wprowadzają placówki komercyjne i publiczne. Nie każdy senior potrzebuje zmienić miejsce zamieszkania. Często wystarczy zapewnić mu aktywność w ciągu dnia, co znacząco wpływa na jego kondycję psychiczną i fizyczną. Dzięki temu można opóźniać konieczność wprowadzenia całodobowej opieki.
Większość seniorów chciałoby jak najdłużej pozostać we własnym domu…
Oczywiście, opuszczenie domu – nawet na rzecz bardzo nowoczesnego ośrodka – często wiąże się z lękiem, smutkiem, utratą poczucia bezpieczeństwa. Dlatego opieka domowa powinna być jednym z filarów systemu, tym bardziej że – jak wskazują eksperci – jest także niejednokrotnie tańsza niż stacjonarna. Odpadają m.in. koszty infrastrukturalne.
Z waszego raportu wynika też, że występują duże różnice regionalne. Gdzie są one największe?
Jeśli chodzi o różnice regionalne, to są one bardzo widoczne. Na dostępność i rozwój opieki wpływają zarówno czynniki demograficzne, jak i ekonomiczne. Teoretycznie największy potencjał rozwoju takich usług istnieje tam, gdzie presja demograficzna jest najwyższa – czyli tam, gdzie na jedno miejsce opiekuńcze przypada największa liczba seniorów. Jednak sam popyt nie wystarcza. Równie istotny jest potencjał ekonomiczny regionu – poziom zamożności mieszkańców, możliwości inwestycyjne samorządów, dostępność kadr.
W Polsce są obszary, które można określić mianem „białych plam” – miejsc, gdzie dostęp do profesjonalnej, kompleksowej opieki jest bardzo ograniczony lub wręcz nieistniejący. Zwykle są to regiony peryferyjne, o niższym zaludnieniu i niższych dochodach. To właśnie tam potrzeba interwencji jest największa – i tam konieczne są inwestycje publiczne, ponieważ są to obszary mało atrakcyjne z punktu widzenia sektora komercyjnego. Przykładami takich województw są m.in. warmińsko-mazurskie czy podlaskie.
Czy raport porusza temat tzw. szarej strefy – nieformalnych opiekunek, często imigrantek, pracujących bez umowy i ubezpieczenia?
Tematu szarej strefy nie analizowaliśmy szczegółowo – to bardzo trudne do zbadania zjawisko. Wymagałoby to szeroko zakrojonych badań, które mogłyby objąć różne kanały zatrudnienia, w tym te nieoficjalne. Ale oczywiście jesteśmy świadomi istnienia tego problemu – i że ma on ogromne znaczenie dla całego rynku.
Jakie najważniejsze rekomendacje można sformułować na podstawie waszego raportu?
Odpowiedź na to pytanie sprowadza się do kilku głównych punktów. Po pierwsze – konieczne są zmiany legislacyjne. Ustawa o opiece długoterminowej to podstawa systemowego porządkowania całego obszaru. Po drugie – zintegrowanie opieki zdrowotnej z pomocą społeczną. Tylko wtedy system będzie mógł skutecznie odpowiadać na wyzwania demograficzne.
Potrzebne są też nowe modele usług – łączące różne funkcje. Bo dziś mamy sytuację, w której osoby potrzebujące opieki zdrowotnej przebywają w DPS-ach, a osoby, które tej opieki już nie wymagają, zajmują miejsca w ZOL-ach. To świadczy o nieefektywnym podziale kompetencji i braku elastyczności systemu. Ponadto, system opieki jest rozproszony, niedofinansowany i wciąż oparty w dużej mierze na pracy nieformalnej, często wykonywanej przez członków rodzin, głównie kobiety.
Jakie są długoterminowe prognozy demograficzne dla Polski? Opierając się na waszych danych co nas czeka za 20-30 lat?
Dane najlepiej pokazują skalę wyzwania. Do 2050 roku liczba osób w wieku poprodukcyjnym w Polsce wzrośnie o 2,5 miliona. Dziś stanowią one około 24% społeczeństwa – w 2050 roku będzie to już ponad 35%. To oznacza nie tylko wzrost zapotrzebowania na miejsca w opiece, ale też na kadry, infrastrukturę, rozwiązania systemowe i finansowe. Starzenie się społeczeństwa to nie przyszłość – to teraźniejszość. I od tego, jak szybko i mądrze zareagujemy, zależy jakość życia milionów obywateli w nadchodzących dekadach.
Starzenie się społeczeństwa nie jest już odległym scenariuszem – to realny i dominujący czynnik kształtujący przyszłość rynku opieki w Polsce w perspektywie krótko- i średniookresowej. Struktura demograficzna kraju będzie systematycznie zwiększać ilościowy potencjał tego sektora, co tworzy zarówno ogromne wyzwania, jak i szanse rozwojowe – zwłaszcza dla inwestorów, samorządów oraz usługodawców z branży zdrowia i opieki.
Jednocześnie trzeba jasno powiedzieć, że zjawisko to niesie ze sobą również istotne ryzyka systemowe. Najlepiej obrazuje to spadający współczynnik potencjału pielęgnacyjnego – rozumiany jako relacja liczby kobiet w wieku 45–64 (czyli osób, które statystycznie najczęściej pełnią rolę opiekunów) do populacji osób w wieku 80+. Jeszcze w 2000 roku współczynnik ten wynosił ponad 6, a dziś to już tylko ok. 3,1. To oznacza, że mamy coraz mniej potencjalnych opiekunów względem rosnącej liczby osób wymagających wsparcia – i ta luka będzie się pogłębiać.
Co istotne, mimo systematycznego wzrostu liczby placówek i miejsc opieki długoterminowej w Polsce, ich obłożenie wciąż utrzymuje się na poziomie bliskim 100%. To wyraźny sygnał, że popyt już teraz przewyższa podaż, a bez dynamicznych działań legislacyjnych i inwestycyjnych rynek nie będzie w stanie odpowiedzieć na przyszłe potrzeby społeczne.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Piotr Czubowicz
Marta Marszałek, Head Pharmaceutical & Healthcare Market Analyst w PMR Market Experts/Hume’s Institute
Posiada wieloletnie doświadczenie w opracowywaniu raportów i prowadzeniu badań rynkowych w obszarze rynku farmaceutycznego i ochrony zdrowia. W PMR Market Experts od 2014 r. współtworzyła takie raporty jak rynek prywatnej opieki zdrowotnej, rynek usług stomatologicznych, czy rynek szpitali publicznych i niepublicznych. Uczestniczyła w realizacji ponad 100 projektów badawczych, w tym m.in. analizy funduszy unijnych oraz przetargów. Specjalizuje się w rynku polskim, ale realizowała też projekty w krajach CEE.