Centra usług społecznych (CUS) to relatywnie nowa forma instytucji pomocy społecznej w Polsce, która miała odpowiedzieć na rosnące potrzeby społeczne, w tym wyzwania związane ze starzejącym się społeczeństwem. Jak rozwijają się CUS-y? Jakie wyzwania stoją przed tymi instytucjami? Co je wyróżnia na tle tradycyjnych ośrodków pomocy społecznej? O tym rozmawiamy z ekspertem, dr Pawłem Wiśniewskim.
Centra usług społecznych to dość nowa instytucja lokalnej polityki społecznej. Czym są CUS-y? Jakie usługi oferują? Do kogo te usługi są skierowane? Czym ich działalność różni się od tradycyjnych ośrodków pomocy społecznej?
Centra usług społecznych to nowe instytucje pomocy społecznej, które mogą funkcjonować w Polsce od 1 stycznia 2020 roku. Ich utworzenie jest zadaniem fakultatywnym, co oznacza, że gmina sama decyduje, czy takie centrum powstanie. Można je utworzyć na dwa sposoby. Pierwszy, stosowany przez gminy samodzielnie, polega na przekształceniu dotychczasowego ośrodka pomocy społecznej – wówczas ośrodek zostaje zlikwidowany, a w jego miejsce tworzy się centrum usług społecznych. Drugi sposób, realizowany w ramach porozumienia kilku gmin, lub samodzielnie, ale tylko przez miasta powyżej 100 tys. mieszkańców, zakłada pozostawienie istniejącego ośrodka pomocy społecznej i utworzenie nowej instytucji, która będzie zajmowała się wyłącznie realizacją usług społecznych.
Która z tych ścieżek jest bardziej popularna? Z której chętniej korzystają gminy?
Praktycznie mamy do czynienia wyłącznie z przekształceniem ośrodka pomocy społecznej w CUS. Obecnie w skali kraju mamy ponad sto CUS-ów, które powstały właśnie z przekształcenia OPS-ów. Jedynie dwa CUS-y powstały obok istniejących OPS-ów, w Toruniu i Zielonej Górze.
Czy to oznacza, że te ośrodki pomocy społecznej się nie sprawdzały? Są niepotrzebne? Jak to wygląda?
Nie, zdecydowanie nie można powiedzieć, że ośrodki pomocy społecznej są niepotrzebne lub że się nie sprawdziły. Uważam, że zmienia się przede wszystkim sytuacja społeczno-gospodarcza w Polsce. Mimo, że w obliczu wysokiej inflacji, choć już nie tak jak przez ostanie kilka lat, może się to wydawać zaskakujące, poprawia się sytuacja finansowa i materialna Polaków. Choć na co dzień możemy tego nie dostrzegać, nasz kraj staje się coraz bogatszy, a Polacy zamożniejsi. Wraz z tym zmieniają się nasze potrzeby – poza zaspokajaniem podstawowych potrzeb dochodowych czy bytowych, coraz większą wagę przykładamy do jakości naszego życia, co bezpośrednio przekłada się na zapotrzebowanie w zakresie usług społecznych. Dotyczy to każdego etapu naszego życia, zarówno rozwoju żłobków i przedszkoli, jak i poszerzenia oferty usług dla seniorów. Jednocześnie kluczowym wyzwaniem staje się zmieniająca się sytuacja demograficzna. W Polsce od wielu lat obserwujemy spadek liczby narodzin dzieci i osób aktywnych zawodowo przy jednoczesnym wzroście liczby seniorów. Osoby urodzone w czasie wyżu demograficznego stają się seniorami i równocześnie, co oczywiście jest bardzo pozytywnym i pożądanym zjawiskiem, wydłuża się przeciętny okres życia Polaków. Ta zmiana wymaga od nas pilnego przygotowania, ponieważ już teraz można powiedzieć, że jesteśmy opóźnieni w przygotowywaniu stosownych zmian.
Czy to spóźnienie da się nadrobić?
Ja bym to porównał do walki ze zmianami klimatu. Tendencje z wielu lat nie są tak łatwe i proste do odwrócenia. Pewne rzeczy są na tyle zaniedbane, że musimy teraz zdecydowanie nadrabiać. Za 10-15 lat 40% Polaków będzie w wieku 65+. Do tego czasu powinniśmy tak przebudować instytucje pomocy społecznej, aby były one przygotowane na wsparcie tej grupy osób, która będzie najliczniejsza w Polsce. Ważne, żeby przygotowywać zarówno wsparcie instytucjonalne jak i usługi społeczne w lokalnym środowisku – a właśnie do tego mają służyć tworzone CUS-y.
Czyli CUS-y będą nastawione wyłącznie na pomoc seniorom?
Centra usług społecznych są w dużej mierze ukierunkowane na wsparcie seniorów, ale ich główną ideą jest świadczenie szerokiego zakresu usług na każdym etapie życia. Dobrze funkcjonujące CUS-y oferują wsparcie dla różnych grup społecznych: dzieci, rodzin oraz seniorów. Ustawa o CUS-ach określa 14 głównych obszarów działania, jakimi centra powinny się zająć. Należą do nich m.in: wsparcie rodziny i piecza zastępcza, pomoc społeczna, wsparcie bezrobotnych, reintegracja społeczno-zawodowa, pomoc dla osób w kryzysie bezdomności, czy osób z niepełnosprawnościami, no i oczywiście pomoc dla seniorów.
Wymieńmy trochę usług, jakie mogą proponować CUS-y dla wszystkich pokoleń..
Usługi świadczone przez CUS-y mogą mieć szeroki charakter. Mogą to być działania edukacyjne, takie jak np. zajęcia wyrównawcze dla dzieci, ale także kulturalne, muzyczne, taneczne, działania, które wspierają zarówno dzieci, seniorów i inne grupy społeczne. CUS-y powinny dostosować swoje działania do lokalnych potrzeb wynikających z wcześniej przeprowadzonej diagnozy potrzeb i potencjału społeczności lokalnej, na rzecz której działają. Takie działania CUS-ów pozwalają wzbogacić ofertę szkół, bibliotek i instytucji kultury, nie rywalizując z nimi, lecz wspierając ich działalność. CUS-y nie mają na celu zastępowania istniejących instytucji, takich jak szkoły czy ośrodki kultury, lecz uzupełnianie ich oferty.
Czy są jakieś innowacyjne programy lub inicjatywy skierowane szczególnie do seniorów, których nie było wcześniej w ofercie placówek społecznych?
Jednym z istotnych atutów CUS-ów jest ich odmienny wizerunek w społecznościach lokalnych. Seniorzy nie chcą być utożsamiani z klientami pomocy społecznej. CUS-y są promowane jako placówki otwarte dla wszystkich mieszkańców społeczności lokalnych, nie tylko klientów pomocy społecznej, co sprawia, że łatwiej im zwrócić się tam o wsparcie. W efekcie zmniejsza się stygmatyzacja związana z korzystaniem z pomocy społecznej.
Dodatkowo CUS-y umożliwiają realizację działań, które były trudniejsze do wdrożenia w tradycyjnych ośrodkach pomocy społecznej. Gmina, w ramach uchwały, może przyjąć program usług społecznych, który pozwala na wprowadzenie nowych inicjatyw nieuregulowanych w innych aktach prawnych. Przykładem mogą być usługi typu „złota rączka”, działania międzypokoleniowe czy usługi sąsiedzkie, które zostały także wprowadzone do ustawy o pomocy społecznej, choć niezbyt fortunnie. Usługi dla seniorów w centrach mają bardziej kompleksowy charakter i przede wszystkim niektóre mogą mieć charakter całkowicie bezpłatnych dla wszystkich, bez względu na osiągane dochody.
Wspomniał Pan, że usługi sąsiedzkie zostały wprowadzone do ustawy o pomocy społecznej w sposób niezbyt fortunny – dlaczego?
Usługi sąsiedzkie zostały wprowadzone do ustawy o pomocy społecznej i są tam skatalogowane jako usługi opiekuńcze. Ich realizacja wymaga decyzji administracyjnej i przeprowadzenia całego procesu biurokratycznego. To duże utrudnienie. Co więcej, nie wszystkie gminy oferują takie rozwiązanie, ponieważ nie jest ono obowiązkowe dla wszystkich. I dalej – senior może wskazać sąsiada jako osobę świadczącą pomoc, a ośrodek powinien zapłacić za to świadczenie, ale jeśli wsparcie sąsiada miałoby być realizowane na podstawie umowy zlecenia, podlegałoby przepisom ustawy o zamówieniach publicznych. Jeśli wartość świadczenia przekracza progi określone w prawie zamówień publicznych, pojawiają się dodatkowe trudności z jego realizacją. Niestety, w tej ustawie nie przewidziano wyłączeń, które umożliwiałyby łatwe zlecanie takich usług sąsiadom, dlatego będą potrzebne zmiany prawne w tym zakresie.
A jak Pan ocenia rozwój CUS-ów? Czy jest zapotrzebowanie na takie placówki?
Na początku był to program pilotażowy realizowany ze środków unijnych, do którego przystąpiło ponad 50 samorządów. W jego ramach powstały pierwsze w Polsce centra usług społecznych, finansowane ze środków europejskich. Równolegle, oprócz pilotażu, powstało także kilkanaście CUS-ów poza jego strukturami, czyli takich, które nie otrzymały dofinansowania unijnego. W mojej ocenie lepiej funkcjonowały te pozapilotażowe, ponieważ od samego początku musiały radzić sobie wyłącznie z własnymi środkami finansowymi.
Choć jestem zdecydowanym zwolennikiem wykorzystywania środków unijnych, to uważam, że czasami mogą one wprowadzać pewne niepożądane mechanizmy. Kiedy jest dużo pieniędzy do dyspozycji, wydaje się je łatwo, bez dokładnego planowania, nie planuje się co będzie, gdy te fundusze się skończą. CUS-y objęte pilotażem otrzymywały średnio po 3 miliony złotych, co pozwalało na realizację szerokiego zakresu usług, w tym tych z ograniczaną dostępnością na rynku, takich jak wsparcie psychologa czy terapeuty, zajęcia dla dzieci, spotkania i rehabilitacja dla seniorów, często bez konieczności oczekiwania w kolejkach. Problem pojawiał się, gdy projekty dobiegły końca.
Mieszkańcy zdążyli przyzwyczaić się do wysokiego standardu oferowanych usług, jednak po zakończeniu finansowania unijnego samorządy, znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej, nie były w stanie utrzymać ich na tym samym poziomie i w takich samych ilościach. Brak środków sprawił, że wiele usług zaczęło stopniowo być ograniczanych, co wywołało niezadowolenie zarówno mieszkańców, jak i władz samorządowych, które nie miały wystarczających zasobów, aby sprostać rozbudzonym oczekiwaniom swoich mieszkańców.
Bo główne źródła finansowania to są samorządy. Tylko i wyłącznie samorządy?
Zgadza się, choć można tworzyć różnorodne konstrukcje finansowe, łącząc dostępne źródła. Przykładem są rządowe programy, takie jak asystentura osoby z niepełnosprawnością, usługi 75+ czy finansowanie w ramach Korpusu Wsparcia Seniorów, które mogą zostać włączone w realizację lokalnych usług. Oprócz tego ważną rolę odgrywają środki własne gmin, fundusze europejskie oraz aktywności organizacji pozarządowych, które w wielu przypadkach doskonale sprawdzają się w realizacji takich zadań.
Jak NGO-sy mogą współpracować w ramach CUS-ów?
Przede wszystkim organizacje pozarządowe i podmioty ekonomii społecznej, w tym przedsiębiorstwa społeczne to najlepsi wykonawcy usług społecznych, bez względu, czy zlecane są one przez Gminy, za pośrednictwem CUS-ów czy OPS-ów. Współpraca z organizacjami pozarządowymi nie powinna ograniczać się wyłącznie do realizacji usług na zlecenie samorządów, choć w wielu miejscach jest to główne założenie takiej współpracy. Samorządy mogą bowiem ogłaszać konkursy lub przetargi, w ramach których NGO-sy realizują zadania takie jak prowadzenie zajęć dla dzieci, zarządzanie ośrodkami wsparcia dla seniorów czy zaspokajanie lokalnych potrzeby społecznych. Warto jednak dążyć do bardziej partnerskiego podejścia, w którym organizacje pozarządowe nie tylko wykonują zlecone usługi, ale przede wszystkim aktywnie uczestniczą w planowaniu i wdrażaniu strategii rozwoju lokalnego. Taki model współpracy pozwala lepiej wykorzystać potencjał NGO-sów i w pełni zaangażować je w rozwój społeczności lokalnych. Jeżeli mi wolno to w tym miejscu pozwolę sobie zaapelować do władz samorządowych: wójtów, burmistrzów czy dyrektorów OPS-ów lub CUS-ów o odpowiednie traktowanie organizacji pozarządowych i ludzi z nimi związanych – to nie są wasi konkurenci i przeciwnicy, tylko partnerzy i współpracownicy działający na rzecz tego samego wspólnego interesu – rozwoju lokalnych wspólnot oraz poprawy sytuacji życiowych osób w nich zamieszkujących.
Jak sytuacja CUS-ów wygląda w dużych miastach, a jak na wsiach i w małych miejscowościach?
Różnice są widoczne. Ciekawym zjawiskiem jest to, że centra usług społecznych lepiej funkcjonują w mniejszych miejscowościach niż w dużych miastach. To może zaskakiwać, bo wydawałoby się, że większe samorządy, mające większe zasoby, powinny radzić sobie lepiej. Tymczasem w dużych miastach wiele działań podejmowanych jest przez już istniejące różne instytucje, bez potrzeby tworzenia struktur CUS-u. Tu często już takie CUS-y istniały lub realizowały kompleksowe usługi społeczne pod innymi nazwami. Ważne jest, żeby nie zatracić dorobku tych instytucji i nie zmuszać do zmian nazw czy likwidacji tych jednostek.
W małych miejscowościach CUS-y często stają się z kolei centralnym punktem działań społecznych i kulturalnych, ponieważ oferta innych instytucji dla mieszkańców jest tam ograniczona. Tam, nawet najmniejsze inicjatywy – takie jak zajęcia, spotkania czy utworzenie klubu seniora, przynoszą widoczne efekty. Z kolei w dużych miastach, gdzie istnieje już rozbudowana infrastruktura kulturalna i edukacyjna, jak domy kultury, teatry czy szkoły z bogatą ofertą zajęć pozalekcyjnych, CUS musi się bardzo wyróżniać, aby zaistnieć i przyciągnąć uwagę.
CUS-y pełnią też nową, ważną rolę – koordynatora i kreatora rynku usług społecznych w gminie. Chodzi tu o nawiązywanie współpracy z organizacjami pozarządowymi, które samodzielnie pozyskują środki i realizują usługi. To także inicjowanie i wsparcie przy zakładaniu i tworzeniu podmiotów mających za zadanie świadczenie usług społecznych dla mieszkańców danej społeczności. To zadanie wykracza poza tradycyjne działania OPS-ów. Pracownicy CUS-ów, jak koordynatorzy indywidualnych planów usług (KIPUS-y), powinni także posiadać wiedzę na temat ofert dostępnych na terenie gminy, również tych realizowanych niezależnie od CUS-u, aby móc skierować mieszkańców do odpowiednich NGO-ów czy PES-ów świadczących takie usługi.
Jakie są bariery dla rozwoju CUS-ów?
Pomimo sukcesu centrów usług społecznych, istnieją wyzwania prawne, organizacyjne i finansowe, bez których dalszy rozwój tych jednostek będzie wręcz niemożliwy. Ustawa o CUS-ach, choć kluczowa, wymaga modyfikacji, by lepiej odpowiadać na potrzeby samorządów. Finansowanie budżetowe pozostaje głównym ograniczeniem – bez dodatkowych środków z budżetu państwa, rozwój usług społecznych będzie bardzo utrudniony.
Kolejnym problemem są braki kadrowe, zarówno wśród pracowników socjalnych, jak i innych profesji pomocowych, w tym osób świadczących usługi jako opiekunowie osób starszych. Niskie wynagrodzenia i trudne warunki pracy zniechęcają potencjalnych pracowników, co sprawia, że obsadzenie tych stanowisk staje się coraz trudniejsze.
Dodatkowo, rozwój cyfryzacji – usług, takich jak teleopieka czy zdalne badania, choć kluczowy, wymaga znacznych nakładów finansowych i lepszej organizacji. Jest to niezbędne, by sprostać rosnącym potrzebom społecznym, szczególnie w obliczu starzejącego się społeczeństwa i zwiększonego zapotrzebowania na tego typu usługi.
Podsumowując, CUS-y mają ogromny potencjał, ale ich rozwój zależy od systemowych zmian, lepszego finansowania i wsparcia kadrowego. Ważne, by rola CUS-ów jako koordynatora i kreatora rynku usług społecznych była szeroko rozwijana, szczególnie w mniejszych gminach, gdzie ich działalność przynosi największe efekty.
Jakie zmiany są potrzebne, aby CUS-y lepiej funkcjonowały?
Obecnie jednym z problemów jest ograniczony zakres zmian po przekształceniu ośrodków pomocy społecznej w CUS-y. Choć wprowadzono kilka nowych usług, wiele działań nadal opiera się na starych procedurach administracyjnych i kryteriach dochodowych, co nie zawsze odpowiada nowoczesnemu podejściu do świadczenia usług społecznych.
Ważnym krokiem byłoby uproszczenie procedur i odejście od biurokratycznych barier, które zniechęcają mieszkańców do korzystania z pomocy. Kluczowe jest również budowanie wizerunku CUS-ów jako miejsc otwartych na wszystkich mieszkańców, a nie tylko tych w trudnej sytuacji finansowej czy życiowej.
Dobrą praktyką byłoby wprowadzenie w przyszłości obowiązku przekształcenia OPS-ów w CUS-y na terenie całego kraju. Długofalowy plan, wsparty może dodatkowo środkami unijnymi, mógłby zmotywować samorządy do szybszego i odważniejszego działania w tym zakresie.
Czy CUS-y mogą być odpowiedzią na wyzwania demograficzne?
Starzejące się społeczeństwo to jedno z największych wyzwań społecznych naszych czasów. Centra usług społecznych mogą odegrać kluczową rolę w zapewnieniu wsparcia seniorom, którzy często nie mogą liczyć na pomoc ze strony rodziny. Usługi kulturalne i turystyczne, uczestnictwo w zajęciach dziennych ośrodków wsparcia, fizjoterapii czy możliwość korzystania z poradnictwa specjalistycznego, ale także teleopieka, mogą znacząco poprawić jakość życia osób starszych.
Aby jednak potencjał CUS-ów został w pełni wykorzystany, konieczne są systemowe zmiany. Kluczowe znaczenie ma zwiększenie finansowania, rozwój infrastruktury oraz lepsze wsparcie kadrowe. Tylko wtedy CUS-y mogą stać się nowoczesnymi centrami wsparcia, które skutecznie odpowiadają na potrzeby lokalnych społeczności.
Jednak co jest najistotniejsze, nie ma znaczenia czy placówki te będą nazywały się OPS-ami, CUS-ami czy w przyszłości otrzymają inną nazwę, zależną od politycznych decyzji. Ważne, aby powstawały i były dostępne dla każdego potrzebującego, niezależnie od miejsca zamieszkania. Obawy, że pojawią się „białe plamy”, czyli obszary bez dostępu do usług wciąż istnieją, choć zmieniają swój charakter. Dziś bardziej boimy się „zielonych wysp”, gdzie funkcjonują nowoczesne centra usług, podczas gdy w sąsiednich regionach brakuje jakiejkolwiek infrastruktury wsparcia dla osób potrzebujących. Taki stan rzeczy rodzi pytania o równość wobec prawa i odpowiedzialność samorządów. Owszem, można powiedzieć, że jakość usług zależy od aktywności lokalnych władz, ale to systemowe rozwiązania powinny gwarantować minimalny standard usług we wszystkich regionach.
Co by poradził Pan samorządowcom?
Dla współczesnych samorządowców ważne jest zrozumienie, że priorytety ich mieszkańców się zmieniają. Czasy, gdy sukces w wyborach zależał od otwierania nowych dróg czy remontów budynków, należą do przeszłości. Dziś kluczem jest oferowanie mieszkańcom realnych usług – takich, które odpowiadają na ich codzienne potrzeby życiowe.
Seniorzy, którzy wkrótce staną się głównymi beneficjentami CUS-ów, mają inne oczekiwania niż obecne pokolenie najstarszych mieszkańców. To osoby bardziej wykształcone, świadome swoich praw i potrzeb. Seniorzy, którzy przez lata płacili podatki i pracowali na rzecz społeczeństwa, mają prawo oczekiwać wsparcia, zwłaszcza w sytuacjach, gdy rodzina nie może lub nie chce pomóc. I będą go oczekiwali. Nie możemy pozwolić, by osoby starsze były pozostawione same sobie, szczególnie te w małych miejscowościach.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Piotr Czubowicz
Dr Paweł Wiśniewski, Dziekan Wydziału Nauk Humanistyczno-Społecznych w Lublinie w Uczelni Korczaka Akademii Nauk Stosowanych w Warszawie. Twórca Obserwatorium Centrów Usług Społecznych w Lublinie i inicjator powołania Ogólnopolskiego Konwentu Centrów Usług Społecznych.