System ochrony zdrowia nie dostrzega seniorów. Brakuje placówek geriatrycznych, a dostęp do specjalistycznej opieki dla osób starszych jest dramatycznie ograniczony. Czy Polska jest gotowa na starzejące się społeczeństwo? O wyzwaniach polityki senioralnej i potrzebnych reformach rozmawiamy z Markiem Balickim – lekarzem psychiatrą, byłym ministrem zdrowia i ekspertem w zakresie organizacji systemu wsparcia zdrowia psychicznego.

Jak ocenia Pan obecną politykę senioralną w Polsce, szczególnie w kontekście zapewnienia osobom starszym dobrostanu zdrowotnego oraz dostępu do usług medycznych i opiekuńczych?

Zacznijmy od art. 68 ust. 3 Konstytucji RP, który stanowi, że władze publiczne są zobowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym oraz osobom w podeszłym wieku. Gdybyśmy mieli ocenić realizację tego obowiązku w odniesieniu do seniorów, odpowiedź brzmiałaby „nie” – i każdy z nas może to dostrzec.

Szczególnie widoczne było to podczas pandemii, gdy osoby starsze, często zmagające się z wielochorobowością, koniecznością przyjmowania wielu leków oraz ograniczeniami ruchowymi i w codziennym funkcjonowaniu, miały poważne trudności w dostępie do podstawowej opieki zdrowotnej. Wynikało to w dużej mierze z braku dedykowanych seniorom form organizacyjnych opieki zdrowotnej na poziomie lokalnym – i ta sytuacja utrzymuje się do dziś. W praktyce oznacza to, że nie było i nadal nie ma odpowiedniego systemu, który kompleksowo zajmowałby się osobami starszymi, co prowadzi do niewypełnienia konstytucyjnego obowiązku państwa.

Z drugiej strony pojawiają się głosy podważające znaczenie opieki geriatrycznej, co jest błędnym przekonaniem. Badania naukowe jednoznacznie wskazują, że kompleksowa opieka geriatryczna nie tylko zmniejsza ryzyko zgonu w ciągu roku po interwencji, ale także wydłuża okres samodzielnego funkcjonowania seniorów we własnym domu. Należy pamiętać, że osoby starsze po hospitalizacji często tracą część umiejętności niezbędnych do codziennego życia, które wcześniej nie stanowiły dla nich problemu. W takich przypadkach poprawa ich stanu funkcjonalnego znacząco zwiększa szanse na dalsze, niezależne życie. Niestety, rząd wciąż nie dostrzega tych problemów i nie podejmuje działań, które mogłyby realnie poprawić sytuację seniorów w Polsce.

Jakie działania należy podjąć w Pańskiej opinii w pierwszej kolejności, aby poprawić jakość i godność życia osób starszych?

Na poziomie lokalnym, np. w przeciętnym powiecie, konieczne jest utworzenie specjalistycznych placówek opieki geriatrycznej – swoistych dziennych domów opieki medycznej. W ich ramach powinny funkcjonować poradnia konsultacyjna z geriatrą, dzienny ośrodek opieki geriatrycznej oraz zespół opieki domowej. Oprócz pielęgniarek, fizjoterapeutów i psychologów, niezbędni byliby także edukatorzy zdrowotni oraz koordynatorzy opieki. Gdy pacjent, np. po wypisie ze szpitala, wymaga rehabilitacji i wsparcia w przywróceniu sprawności w codziennym funkcjonowaniu, powinien trafić właśnie do takiej placówki. Tego typu ośrodki pełniłyby również funkcję wsparcia dla lekarzy rodzinnych.

Obecnie takich placówek w społecznościach lokalnych brakuje. Istniejące poradnie geriatryczne są nieliczne i stanowią zaledwie ułamek potrzeb. Konieczne jest utworzenie około 300 lokalnych placówek opieki geriatrycznej, które nazwaliśmy Centrami Zdrowia 75+. To absolutny priorytet – obecnie jedynie zapisany na papierze, ale niezbędny do realizacji.

Drugim priorytetem jest rozwój oddziałów geriatrycznych w szpitalach, dostosowanych do specyficznych potrzeb zdrowotnych seniorów. Obecnie ich liczba jest zdecydowanie niewystarczająca. Dobrym przykładem jest Śląsk, gdzie sieć oddziałów geriatrycznych jest najlepiej rozwinięta. W wielu przypadkach rozwiązaniem mogłoby być przekształcenie istniejących oddziałów szpitalnych w oddziały geriatryczne. Kluczowe jest, aby każdy taki oddział współpracował z lokalnymi Centrami Zdrowia 75+, zapewniając kontynuację leczenia po wypisie zgodnie z indywidualnym planem terapeutycznym. Po zakończeniu terapii pacjent mógłby wrócić pod opiekę lekarza rodzinnego, co poprawiłoby ciągłość i skuteczność leczenia.

Trzecim priorytetem jest odpowiednia koordynacja współpracy pomiędzy różnymi podmiotami opieki zdrowotnej i społecznej na poziomie lokalnym. Skuteczna integracja tych systemów jest niezbędna, aby zapewnić seniorom kompleksowe wsparcie, obejmujące zarówno opiekę medyczną, jak i pomoc społeczną.

Jak skutecznie rozwijać sieć Centrów Zdrowia 75+, gdy w Polsce pracuje zaledwie około 500 geriatrów?

Podobne wątpliwości pojawiały się osiem lat temu, gdy tworzyliśmy Centra Zdrowia Psychicznego (CZP) dla dorosłych – słyszeliśmy, że to niemożliwe, że brakuje personelu. A jednak po kilku latach funkcjonowania pilotażu CZP psychiatria znalazła się na trzecim miejscu wśród najczęściej wybieranych specjalizacji przez młodych lekarzy, a same centra objęły swoim zasięgiem już połowę kraju.

Czy np. Amazon, budując centrum logistyczne, zaczyna od gotowego zespołu pracowników? Nie – ma plan rekrutacji i szkoleń. Podobnie w przypadku oddziałów geriatrycznych – jeśli ich nie stworzymy, to gdzie lekarze mają się specjalizować? Obecnie wielu lekarzy z tytułem specjalisty geriatrii nie pracuje w placówkach geriatrycznych, bo ich po prostu brakuje.

Oczywiście pokrycie całego kraju siecią placówek geriatrycznych to proces, który potrwa kilka lat. Jednak pytanie nie powinno brzmieć: „Czy mamy wystarczającą liczbę geriatrów?”, lecz: „Czy mamy wystarczająco dużo lekarzy, by zacząć?” – a odpowiedź brzmi: tak. Można także tymczasowo dostosować wymogi dotyczące specjalistów geriatrów, by umożliwić uruchamianie oddziałów i przyjmowanie rezydentów, którzy w perspektywie kilku lat mogliby znacząco wzmocnić kadrę geriatryczną.

Co więcej, w pierwszych miesiącach aż 120 samorządów zgłosiło gotowość do organizacji Centrów Zdrowia 75+. Mimo tak dużego zainteresowania już na starcie rząd uznał, że nie ma warunków, nie ma kadry, to nierealistyczne. Tymczasem doświadczenia z CZP pokazują, że to nie brak kadr jest problemem, lecz brak strategii i determinacji w realizacji potrzebnych zmian.

Jak Centra Zdrowia 75+ mogłyby uzupełnić system opieki zdrowotnej?

Centra Zdrowia Psychicznego są zorganizowane na poziomie powiatu, czyli lokalnej społeczności. Na 100 tys. mieszkańców przypada ok. 50 lekarzy rodzinnych. Łatwiej wówczas nawiązać wzajemną współpracę. Tym bardziej, że oba rodzaje centrów odpowiadają za swoich mieszkańców, podobnie jak lekarze rodzinni za swoich pacjentów z listy. Nie ma tu miejsca na odsyłanie pacjentów do innych placówek.

W Centrum Zdrowia 75+ będą ponadto psycholodzy, a koordynator opieki będzie zorientowany w sprawie możliwości pomocy instytucjonalnej dla swojego podopiecznego. Te dwa centra – zdrowia psychicznego i zdrowia 75+ tworzą systemową całość. Mają ściśle określoną grupę mieszkańców, za która odpowiadają. CZP ma obowiązek zapewnienia konsultacji psychiatrycznej w ciągu 3 dni w każdym przypadku pilnym.

Jeśli spojrzymy na raport z badania Polsenior 2 to widzimy, że korzystanie z opieki specjalistycznej po 80. roku życia dramatycznie spada. Te osoby nie korzystają z rehabilitacji i opieki specjalistycznej. System jest nieprzyjazny dla osób w podeszłym wieku. CZP po powstaniu Centrów Zdrowia 75+ miałyby partnera oferującego kompleksowe wsparcie dla osób 75+.

Jaki jest obecny status Programu Centrów Zdrowia Psychicznego?

Program pilotażowy Centrów Zdrowia Psychicznego został wdrożony w 2018 roku. Po jego zakończeniu powinny być wdrożone rozwiązania systemowe, które wymagają zmian ustawowych, nowych rozporządzeń i innych działań. Program pilotażowy trwa bowiem określony czas i wygasa z chwilą jego zakończenia. Jeśli nie mamy przygotowanych nowych regulacji systemowych to pilotaż nie może się skończyć, bo byłaby to katastrofa. Ministerstwo Zdrowia nie przygotowało w ubiegłym roku zmian systemowych, przedłużyło więc pilotaż do czerwca. Wraz z grupą roboczą ekspertów Kongresu Zdrowia Psychicznego przygotowaliśmy szereg rekomendacji, jak dobrze zorganizować środowiskowy model opieki psychiatrycznej. Ale tych rozwiązań ciągle nie ma. Więc znowu jesteśmy skazani na kolejne przedłużenie pilotażu, bo do czerwca czasu na ich wdrożenie jest za mało. Widać, że obecna władza nie chce wprowadzać zmian przed wyborami prezydenckimi.

W debacie na temat rozwoju kadr medycznych pojawiają się postulaty uwzględnienia zagadnień z zakresu geriatrii w podstawie programowej kształcenia lekarzy. Czy taka zmiana wystarczy, aby zapewnić osobom starszym bardziej kompleksową opiekę medyczną?

Każdy lekarz, niezależnie od specjalizacji, powinien mieć podstawową wiedzę z zakresu geriatrii. Nie oznacza to jednak, że np. chirurg powinien koncentrować się na całościowym leczeniu pacjenta geriatrycznego zamiast wykonywać zabiegi. Nie o to chodzi. Natomiast podniesienie ogólnej „świadomości geriatrycznej” wśród lekarzy to doskonały pomysł.

Nie zastąpi to jednak specjalistów geriatrów. W przypadku pacjentów z wielochorobowością, zaburzeniami funkcji, wielolekowością i związanymi z tym działaniami niepożądanymi, koniecznością koncyliacji lekowej, zaburzeniami nastroju czy funkcji poznawczych, niezbędne jest kompleksowe podejście geriatryczne. To wymaga nie tylko wiedzy, ale także odpowiedniego przygotowania i doświadczenia.

Tymczasem w Ministerstwie Zdrowia przez lata dominowało przekonanie, że oddziały geriatryczne nie są potrzebne, bo wystarczą oddziały internistyczne. Takie stereotypowe myślenie świadczy o niezrozumieniu specyfiki problemów pacjentów w wieku podeszłym i ich szczególnych potrzeb. W efekcie prowadzi to do systemowej dyskryminacji seniorów.

Co roku liczba osób powyżej 75. roku życia zwiększa się o sto tysięcy. Wchodzimy w fazę demograficzną, w której społeczeństwa zachodnioeuropejskie znalazły się wiele lat temu. Ci, którzy odpowiadają za politykę zdrowotną, zdają się tego nie dostrzegać. Nie wiemy, jakie działania w tej sprawie podejmuje minister ds. polityki senioralnej. A działać trzeba – i to natychmiast.

Obecnie trwają pracę nad zmianą ustawy o finansowaniu świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych.

Jeden rok już straciliśmy, kolejny ten co przed nami także wydaje się stracony, gdyż przed wyborami nic się nie będzie działo, bo to czas obietnic a nie działań. Głębsza zmiana systemowa musi wywołać zmianę naszych przyzwyczajeń. Tego różne urzędy nie lubią. Nawet jeśli coś funkcjonuje źle, to się do tego przyzwyczajamy. Nawet najlepsza zmiana wywołuje różne opory. Duża reforma szpitalnictwa powinna już wchodzić w fazę wdrażania, a nie ma jeszcze regulacji ani decyzji politycznej, co do kierunku zmian, a niedługo będzie półmetek kadencji. Obawiam się, że na konieczne reformy systemowe czasu nie starczy, a rozwiązania połowiczne nie skrócą kolejek do lekarzy. Natomiast ciągle jeszcze jest szansa na tworzenie szczególnej opieki geriatrycznej, bo to jedynie mała część systemu. Trzeba tylko rządzącym przypomnieć o potrzebach osób starszych.

 

Wrócę do ustawy o szczególnej opiece geriatrycznej. Czy wprowadzenie bonu senioralnego może być elementem zastępstwa za postanowienia wymienionej ustawy?

Nie czuję się tu ekspertem, ale z doświadczeń opieki zdrowotnej widzę, że przede wszystkim musimy mieć dobrze rozwiniętą sieć placówek w zakresie pomocy środowiskowej, dziennej i domowej na poziomie lokalnym działającym wspólnie z inicjatywami obywatelskimi.  Od lat widzimy też, że tzw. rynek regulowany w ramach którego środki publiczne trafiają również do sektora komercyjnego nie rozwiązuje wielu problemów, a tworzy nowe. Powstają duże różnice terytorialne w dostępie do usług, profilowanie pacjentów i system ostatecznie staje się droższy. Kosztochłonni pacjenci, wymagający bardziej intensywnych działań nie są w takim systemie mile widziani. Lepiej opierać się więc na lokalnych placówkach publicznych albo działających na zasadzie non profit i unikać płacenia za poszczególne usługi, punkty, godziny czy osobodni. Zdaje się, że bon senioralny ma być oparty na płaceniu za usługi i realizowany również w placówkach komercyjnych. To one więc mogą być głównymi beneficjentami tego rozwiązania.

Czy chciałby Pan dodać coś na zakończenie?

Dla wypracowania skutecznej polityki senioralnej niezbędny jest społeczny nacisk. Obecnie tego nacisku ze strony ruchów społecznych nie ma. Brakuje mobilizacji obywateli wokół pewnych istotnych społecznie tematów. Seniorów przybywa, bez presji na polityków nic samo się nie zadzieje. Może czas na zwołanie ogólnopolskiego społecznego Kongresu Seniorów?

Rozmawiała: Katarzyna Konieckiewicz

Dr Marek Balicki – lekarz psychiatra, polityk, minister zdrowia w gabinetach Leszka Millera i Marka Belki (2003, 2004–2005), poseł na Sejm I, II i VI kadencji, senator V kadencji. W październiku 2015 został członkiem Narodowej Rady Rozwoju powołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę, od 2021 r. Rady ds. Ochrony Zdrowia przy Prezydencie RP. W 2017 r. objął kierownictwo biura pilotażu Narodowego Programu Zdrowia Psychicznego, w ramach którego zaplanowano utworzyć ambulatoryjne centra opieki psychiatrycznej. W lipcu 2019 mianowany pełnomocnikiem ministra zdrowia do spraw reformy w psychiatrii. W 2021 r. zrezygnował z tej funkcji. Od 2024 r. jest członkiem Rady ds. Zdrowia Psychicznego.