Rozmowa z Elżbietą Szwałkiewicz, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Opiekunów „Z Nami Łatwiej” oraz przewodniczącą Koalicji Na Pomoc Niesamodzielnym.
Wiele osób nie wie, że opiekun medyczny to osobny zawód. Opiekunowie są traktowani niemal jak „tańsza pielęgniarka”…
Pielęgniarstwo to zawód z długą tradycją, a pielęgniarki z biegiem lat zyskują na znaczeniu w światowych systemach ochrony zdrowia. W Polsce mają one szerokie kompetencje zawodowe, które obejmują świadczenia lecznicze, rehabilitacyjne, edukację zdrowotną i pielęgnację – obecnie głównie pielęgnację specjalistyczną. Polskie pielęgniarki kształcą się na poziomie wyższym zawodowym (licencjat) i uniwersyteckim (magister), a ich głównym zadaniem zawodowym jest asystowanie lekarzowi w ratowaniu życia, w procesie diagnozy i leczenia. Pielęgniarek jest za mało w stosunku do zadań, jakie mają do wykonania w zakładach leczniczych, a ponadto są nieadekwatnie wynagradzane za swoją pracę, co budzi zrozumiałe frustracje.
Z kolei zawód opiekuna medycznego pojawił się na rynku polskim w 2008 roku, czyli jest nowy. Kwalifikacje są nabywane na poziomie zasadniczego kształcenia zawodowego, a do kompetencji opiekuna należy podstawowa pielęgnacja, co oznacza pomoc osobie niesamodzielnej w zaspokajaniu jej podstawowych potrzeb życiowych, takich jak jedzenie, wydalanie, utrzymanie higieny osobistej i poruszanie się. Czynności pielęgnacyjne nie są czynnościami medycznymi, ale ich wykonywanie jest niezbędne dla życia, musi towarzyszyć leczeniu pacjentów niesamodzielnych. Z tego powodu opiekun medyczny w klasyfikacji zawodów usytuowany jest jako medyczny zawód pomocniczy. Niestety, wśród gwarantowanych świadczeń szpitalnych znajdziemy takie świadczenia pomocnicze, jak transport sanitarny, ale nie znajdziemy podstawowej pielęgnacji.
Z czego to wynika?
W myśleniu osób zarządzających szpitalami nadal obowiązuje paradygmat, że to pielęgniarki wykonują czynności podstawowej pielęgnacji. Większość osób nie bierze pod uwagę, że są to proste czynności niewymagające drogiego kształcenia na poziomie wyższym, że pielęgniarek jest zbyt mało i w codziennej praktyce nie jest możliwe, aby zajmowały się karmieniem, myciem i np. zmianą pieluchomajtek. Takie podejście powoduje, że w szpitalach nie zatrudnia się opiekunów medycznych, a podstawową pielęgnacją zajmują się często członkowie rodziny pacjenta. W wielu przypadkach jest to jednak niemożliwe – w efekcie mamy powikłania groźne dla zdrowia i życia, np. odleżyny. By zmieniać pozycję pacjenta długotrwale unieruchomionego na szpitalnym łóżku nie jest potrzebna wysoko wykwalifikowana pielęgniarka, która musi podać leki kilkudziesięciu pacjentom i ogarnąć całą masę innych czynności, lecz opiekun medyczny, który nie odejdzie od łóżka pacjenta na zbyt długo i nie dopuści do komplikacji. To odpowiedzialna praca, ale stosunkowo prosta.
Zawód opiekuna został wpisany do klasyfikacji zawodów Ministerstwa Edukacji Narodowej głównie dzięki Pani staraniom. Dlaczego jednak nie udało się wprowadzić do szpitali prawdziwej pielęgnacji osób, które bezwzględnie tego potrzebują. Na jakie opory Pani natrafiła?
Oceniam tę sytuację dość drastycznie – to niskie kompetencje społeczne i etyczne personelu medycznego i wiążący się z tym brak odpowiedzialności za zaniedbania pielęgnacyjne powodują, że zarządzający szpitalami nie widzą potrzeby zatrudniania opiekunów medycznych. A ponadto nie mają potrzeby zapewnienia odpowiedniej przestrzeni pielęgnacyjnej i sprzętu wspomagającego pielęgnację. Także pacjenci i ich rodziny godzą się na brak podstawowej pielęgnacji i zwykle nie zgłaszają roszczeń w związku z zaniedbaniami pielęgnacyjnymi – nawet gdy skutki tych działań są widoczne i bardzo bolesne.
W jaki sposób można – Pani zdaniem – zwiększyć dostępność usług opiekunów dla seniorów?
Konieczne jest stabilne źródło finansowania usług opiekuńczych, gdyż przeciętnego polskiego seniora nie stać na opłacenie ich we własnym zakresie. Jest to bardzo ważne w sytuacji osób, które nie mogą liczyć na codzienną pomoc członków rodziny. Możliwość zatrudnienia profesjonalnego opiekuna zmieni sytuację życiową wielu osób, a tym samym poprawi się jakość opieki w ogóle, co w ostatecznym rozrachunku zmniejszy koszty opieki medycznej nad tą grupą obywateli. Podkreślam, że bez przynajmniej częściowego sfinansowania kosztów usług opiekuńczych – czy to z budżetu państwa, czy z funduszu pielęgnacyjnego powstałego z solidarnie płaconych przez każdego obywatela składek – nie będzie możliwe zwiększenie liczby wykwalifikowanych opiekunów i upowszechnienie ich usług.
O opiekunach mówi się, że to jeden z najbardziej perspektywicznych zawodów. Sami opiekunowie twierdzą jednak, że są nieszanowani…
Opiekun medyczny to obecnie jedyny zawód, który w znacznej mierze pomoże rozwiązać problemy związane z opieką nad osobami przewlekle chorymi i niesamodzielnymi. Kreatorzy polityki zdrowotnej i społecznej muszą wziąć po uwagę co najmniej 3,5-milionową rzeszę osób przewlekle chorych, u których prawidłowa podstawowa pielęgnacja i kontynuacja leczenia farmakologicznego pod profesjonalnym nadzorem jest warunkiem ich funkcjonowania w swoim środowisku. Nie wiem, czy można sobie pozwolić na lekceważenie zawodu, dzięki któremu uniknie się ciągłego leczenia powikłań wynikających z zaniedbań pielęgnacyjnych, nawracających częstych hospitalizacji czy nawet wyniszczenia i śmierci. Nabycie kwalifikacji w tym zawodzie jest potwierdzone egzaminem przeprowadzonym przez Państwową Komisję Egzaminacyjną i dyplomem bądź świadectwem państwowym. Z kolei kwestia szanowania osób wykonujących ten zawód jest bezpośrednio związana z kulturą pracy w danym zakładzie – z pewnością są miejsca, które nie spełniają podstawowych oczekiwań, nie tylko opiekunów medycznych.
Czy powinien zostać wprowadzony system certyfikowania opiekunów niewykwalifikowanych i jakiś zakres minimum umiejętności, które powinni udowodnić, podejmując pracę?
Certyfikacja jest tu niezbędna, podobnie jak wyznaczenie standardu podstawowej pielęgnacji, który obowiązywałby wszystkie firmy i osoby świadczące odpłatne usługi opiekuńcze. Umożliwiłoby to rodzinom i osobom korzystającym z opieki sformułowanie oczekiwań oraz ocenę jakości. Póki co należy ufać przede wszystkim osobom wykwalifikowanym, posiadającym potwierdzone kwalifikacje dokumenty
W jaki sposób należy szukać opiekuna, a także jaki jest zwykle koszt takiej opieki?
Należy zacząć od rozmowy z pielęgniarką oddziałową, która może nam pomóc w zapewnieniu właściwej opieki, m.in. poprzez wskazanie możliwości zorganizowania pomocy dodatkowej osoby. Średnio koszt godziny opieki to 15 zł. Opiekunowie pracują za różne stawki, najczęściej między 10 a 15 zł za godzinę..
Jakie środki finansowe przeznacza statystyczny szpital na usługi pielęgnacyjne i opiekuńcze? Ilu opiekunów powinien zatrudniać dyrektor takiego szpitala?
Jeżeli są ponoszone jakieś koszty, to z reguły są to koszty rzeczowe związane z żywieniem, środkami pielęgnacyjnymi czy produktami chłonnymi. W szpitalach nie dokumentuje się czynności pielęgnacyjnych, z reguły nie wyróżnia się też tych kosztów w budżetach szpitali.
By było wykonane minimum pielęgnacyjne u pacjenta niesamodzielnego, co w praktyce szpitalnej oznacza pacjenta leżącego, który nie jest w stanie sam zjeść, umyć się i skorzystać z toalety, a ponadto cierpi na nietrzymanie moczu i duże ograniczenia w poruszaniu się, to w ciągu doby na jego pielęgnację trzeba przeznaczyć co najmniej 4 godziny. Jeden opiekun w czasie zmiany
Czy rynek prywatnych firm opiekuńczych rośnie i w jakim tempie?
Niemal większość tego rynku to tzw. szara strefa, gdzie opiekun jest zatrudniany indywidualnie na podstawie umowy ustnej. Nie bada się sytuacji osób niesamodzielnych i ich rodzin, jak również nie zbiera się danych, jak rozwiązują one problem zapewnienia opieki. Nie mam takich danych, które mogłabym przedstawić jako dane wiarygodne. Jedynie analizując dane statystyczne, otrzymywane na podstawie spisu powszechnego, można wysnuć wniosek, że dotyczy to ponad miliona osób. Nie ma także danych o liczbie zakładów świadczących usługi opiekuńcze, gdyż nie ma obowiązku ich rejestrowania w Rejestrach Wojewodów. Obowiązują tu przepisy o działalności gospodarczej, a firmy są weryfikowane tylko wtedy, gdy świadczą usługi na zlecenie ośrodków pomocy społecznej.