Krajowa polityka senioralna jest rozwijana od lat, ale dopiero od niedawna funkcjonuje jako temat nie tylko wysokiej wagi, ale i wysokiej rangi w debacie publicznej. Eksperci i praktycy, organizatorzy i aktywiści, stratedzy i wykonawcy – liczba interesariuszy w zakresie systemowych wyzwań starzenia się rośnie. Wytworzone zaangażowanie stanowi realny napęd dla projektowania i wdrażania rozwiązań korzystnych dla jakości życia rosnącej społeczności osób dojrzałych i starszych. Właśnie zaczął się nowy, dojrzały, etap w realizacji polityki na rzecz starzejącego się społeczeństwa.
Artykuł jest wstępem do ósmego numeru Polityki Senioralnej
Tekst: Przemysław Wiśniewski
Symboliczny start krajowej polityki senioralnej (wielka szkoda, że nie upowszechniło się inne hasło tj. polityka na rzecz starzenia; o tym dlaczego szkoda napiszemy w kolejnym numerze naszego pisma) przypadł na rok 2012, który obwołano Europejskim Rokiem Aktywnego Starzenia i Solidarności Międzypokoleniowej. Oczywiście wcześniej w naszym kraju również realizowano działania dedykowane stricto osobom starszym, ale traktowano je raczej po macoszemu i realizowano w małej skali oraz niezbyt innowacyjnie. Status debaty publicznej o sytuacji osób starszych był niski a świadomość osób decyzyjnych w tematyce zmian demograficznych niewystarczająca. Interesy osób w późniejszych dekadach życia załatwiano raczej na końcu, czego powody są bardzo łatwe do zrozumienia. Jest to bowiem grupa ujmowana często i zupełnie błędnie jako niekluczowa dla rozwoju państwa, w tym gospodarki i innowacyjności, „poprodukcyjna” (wygaszająca aktywność zawodową i nierealizująca biologicznej reprodukcji), stanowiąca rzekome obciążenie dla kolejnych pokoleń i państwa jako takiego. Jest to także grupa, która miała (i wciąż ma) słabe rzecznictwo własnych spraw i jest w dużej mierze pogodzona z protekcjonalnym traktowaniem. Jest to wreszcie grupa, która nie walczy o swoje sprawy i swoje prawa paląc opony pod ministerstwami, której politycy i urzędnicy długo nie musieli się obawiać. Ale wróćmy do początku.
Mamy więc symboliczny rok 2012 – priorytet spraw osób starszych jest niewystarczający. Zmiany demograficzne następują coraz bardziej dynamicznie, ale system się trzyma. Trafia się jednak rzeczony symboliczny rok Solidarności Międzypokoleniowej i w związku z nim utworzona zostaje pierwszą w administracji centralnej jednostka ds. osób starszych – Departament Polityki Senioralnej w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jednostka przez wiele lat zatrudnia jedynie kilka osób i zarządza dwoma zadaniami, ale istnieje. Pierwsza, symboliczna, w naturalny sposób podnosząca priorytet spraw seniorów przynajmniej w myśleniu kierownictw jednego z kluczowych resortów.
W tym samym roku ustanowiony też zostaje Rządowy Program na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych, warty rocznie jedynie 40 milionów złotych, ale zasilający pierwszy raz (i w zasadzie do dziś, choć zmieniał się jego nazwa) liczne organizacje prosenioralne organizujące społeczności osób starszych i włączające reprezentantów tej grupy w działania wspólnotowe. Program ważny dla senioralnych społeczności lokalnych, ale przede wszystkim samych organizacji, które wcześniej nie miały dostępu do dedykowanych środków na prowadzenie działań dla osób 60+ i dzięki ich zapewnieniu zdołały do dziś zbudować pokaźny sub-sektor – zgromadziły pokaźny zasób organizatorów, animatorów, aktywistów świadomie działających na rzecz osób starszych. Ta grupa wciąż rośnie, a realnym efektem jej działań jest znaczące, choć zazwyczaj punktowe, skupianie uwagi opinii publicznej na wybranych sprawach osób starszych w wymiarze lokalnym, ale i krajowym. Wygenerowanie tego zainteresowania (a właściwie elementarnej wrażliwości i otwartości na często niełatwe sprawy osób starszych) to chyba największy sukces programu, który – jak wskazuje Najwyższa Izba Kontroli – raczej nie spełniał swojej aktywizującej funkcji.
W kolejnych latach następujących po 2013 roku „ruch w senioralnej bańce” robi się coraz większy. Powstają nowe organizacje, rozrastają się wybrane zrzeszenia, swoją pracę zaczynają rzecznicy, pełnomocnicy i zespoły, powstają rady seniorów. Tematem zajmują się liczni eksperci, także zrzeszeni w redakcji naszego pisma. Powoli zmienia się świadomość osób decyzyjnych w administracji centralnej, ale najwięcej dzieje się w samorządach, które często realizują działania wobec najstarszych mieszkańców w sposób powierzchowny, ale jednak około dekady temu zauważają, że ta grupa rośnie i coraz bardziej może przechylać szalę zwycięstwa w kolejnych wyborach. Powstają więc lokalne programy, nowe centra społeczne, usługi. Do dziś nie ma ich oczywiście w około 1/3 gmin (zwłaszcza najmniejszych), a w wielu są realizowane fasadowo, ale dekadę temu zorganizowane działania (bo jeszcze raczej nie przemyślane polityki) wobec seniorów prowadziły niemal wyłącznie średnie i większe gminy miejskie.
Gdy w 2015 roku robiłem badanie społeczne obejmujące 200 losowo wybranych gmin wiejskich, wiejsko-miejskich i miejskich to aż 3/4 wójtów i burmistrzów (oraz sekretarzy gmin) nie miało pojęcia o dynamice zmian demograficznych, najczęściej zarówno w kraju, jak i w ich gminie. Wiedzieli, że liczba osób starszych będzie rosła, ale zazwyczaj nie potrafili trafnie ocenić ile dokładnie kobiet i mężczyzn 60+ mieszka na ich terenie, a ile będzie mieszkać za dekadę czy dwie. Bez tej świadomości nie byli zaś w stanie prognozować wyzwań i projektować rozwiązań korzystnych dla osób starszych (oraz uniwersalnych, korzystnych dla każdego, w tym dla seniorów). W 2020 roku badanie powtórzono i wskaźnik ignorancji w interesującym nas zakresie spadł poniżej 50% a dziś byłby pewnie jeszcze niższy. To dlatego, że potrzeby osób starszych i zmiany demograficzne stały się w naszym społeczeństwie „tematami wysokiej wagi”, same zaś osoby starsze postrzega się jako prawdziwą i wpływową społeczność.
Dla polityków i urzędników na poziomie krajowym to jak ważne są kwestie związane ze starzeniem się społeczeństwa dotarło dopiero gdy rząd PO-PSL podniósł wiek emerytalny. Potrzebna reforma została przeprowadzona w nieodpowiedni sposób i później nieodpowiedzialnie cofnięta przez PiS. Wywołała wówczas realne emocje wśród wielu ludzi skłonionych do przemyślenia swojej zdolności i woli do kontynuowania pracy w okresie przypadającym na pierwsze, młodsze lata, wieku senioralnego. To wtedy nastąpił swoisty gamechanger – symboliczny i realny. Tematyka starzenia i samo myślenie o tym jak spędzać lata dojrzałości i starości (w kontekście pracy, ale i tego co po pracy) weszła mocniej w zakres refleksji osobistych ludzi często nie myślących wcześniej o starości lub wręcz wypierających to myślenie. Wraz z tymi refleksjami tematyka starzenia w wymiarze indywidualnym oraz wyzwania starzenia się społeczeństwa w wymiarze systemowym weszły do głównego nurtu debaty publicznej z silną pozycją.
Dziś świadomość dynamicznie postępujących zmian demograficznych już duża. Świadomość potencjałów osób starszych i ich wartości dla utrzymania wydolności rynku pracy czy systemu ubezpieczeń społecznych rośnie. Akceptacja dla różnych form społecznej aktywności osób w późnych dekadach życia i skomplikowanie wśród ludzi młodszych samego obrazu starości i osoby starszej jest znacząca. Nastąpiła zauważalna zmiana kulturowa i choć pomimo funkcjonowania w społeczeństwie ageizmu i rozmaitych form dyskryminacji osób starszych, będzie ona postępować i zapewniać osobom w tzw. trzecim wieku więcej swobody w kształtowaniu własnego życia w pożądany sposób. Oswajamy starość. Uczymy się ją projektować. Myślimy więcej o seniorach obecnych i przyszłych. W większym stopniu myślimy o osobach starszych nie jako „onych” (tych ludzi ze specyficznej grupy), lecz jako o nas samych (za krótką czy dłuższą chwilę). W większym stopniu rozumiemy, że tworzymy jedno społeczeństwo i każdy/każda z nas się starzeje, a więc każdy i każda z nas musi mieć dostęp do infrastruktury społecznej sprzyjającej dobremu i godnemu życiu w okresie starości. Przygotowujemy państwo na dynamicznie postępującą zmianę demograficzną choć często odsuwając strategiczne decyzje i kluczowe reformy na później.
Oczywiście zmiany nie zawsze idą płynnie i często zdarzają się regresy. Lata 2015-2023 były jednym wielkim regresem w obszarze spraw osób starszych. Jedynym sukcesem poprzedniej ekipy rządzącej w kwestiach systemowych związanych ze starzeniem się społeczeństwa było bowiem (doceniam, naprawdę) znaczące symboliczne upodmiotowienie osób starszych w społecznej percepcji i debacie publicznej poprzez wypłatę im trzynastek i czternastek. O tym mówili seniorzy, o tym rozmawiali ludzie w różnym wieku. Z tego skorzystali seniorzy, o korzyściach czy zasadności rozwiązania debatowali ich sąsiedzi czy członkowie rodzin. Okazało się, że osobie starszej może należeć się jakieś nowe, dodatkowe świadczenie, że może ją obejmować znacząca i korzystna zmiana wytworzona w ramach polityk publicznych. Szkoda, że cała reszta się nie udała poprzedniej ekipie rządzącej.
Opieka zdrowotna nie została zreformowana a dostęp do specjalistów i terapii, tak ważny dla osób starszych, uległ pogorszeniu. Uchwalono nowe programy wspierające osoby o obniżonej samodzielności, ale zazwyczaj o śmiesznych budżetach, a czasem realizowane na papierze. Nie zapewniono warunków do większej aktywności społecznej czy zawodowej osób starszych. Nie stworzono praktycznie żadnej infrastruktury dostosowującej państwo na demograficzną zmianę powodowaną tym, że dłużej żyjemy, i owocującą tym, że znacznie zwiększy nam się liczba osób sędziwych, które wymagać będą zaopiekowania. Nie zrobiono niczego by dostosować system ubezpieczeń społecznych do turbulencji jakie czekają go gdy jeszcze bardziej skurczy nam się liczba osób pracujących i zwiększy liczba osób pobierających emerytury i renty. Nie wdrożono żadnych mechanizmów zaradczych chroniących przyszłych seniorów przed spadkiem ich przyszłych emerytur do poziomu poniżej połowy wartości obecnie wypłacanych świadczeń. Dużo się o seniorach mówiła na konferencjach Rafalskiej czy Maląg, a potem i tak doprowadzono do spadku siły nabywczej emerytur (pomimo ich nominalnego wzrostu wartości). Na koniec rządów PiS polscy seniorzy mierzyli się z wysoką inflacją, która doprowadziła do znaczącego wzrostu zagrożenia ubóstwem wśród osób starszych.
COVID ujawnił w praktyce jak państwo jest przygotowane na zaspokojenie palących potrzeb osób starszych gdy są zagrożone. Grubo ponad 100 000 nadmiarowych śmierci osób 60+ pozbawionych dostępu do jakościowej opieki zdrowotnej to najlepsze podsumowanie myślenia poprzedniej ekipy o sprawach osób z grup wrażliwych, w tym zwłaszcza seniorów. Partii Kaczyńskiego niestety nie zależało na zmianie systemowej przygotowującej Polskę na starzenie się społeczeństwa. Zadanie, na którego realizację jest teraz mniej czasu, realizować będą następcy działający pod coraz większym ciśnieniem gdyż wyzwania są coraz większe i trzeba na nie reagować już.
Obecnie w Polsce mieszka 10 milionów osób 60+ o wielu potencjałach, ale też problemach. Osoby te, dojrzałe i starsze, stanowią niezwykle zróżnicowaną grupę o różnych potrzebach. Wymagają więc obejmowania różnymi politykami publicznymi i są obiektem oddziaływania różnych narzędzi interwencji państwa. Za dekadę w wieku senioralnym będzie już niemal co trzecia osoba mieszkająca w Polsce. W roku 2060 prawie połowę społeczeństwa stanowić będą osoby 60+. Musimy przygotować na tą zmianę każdy układ działania państwa, każdą instytucję i trybik będący jego częścią. Na każdym poziomie. I ta zmiana musi zacząć się już teraz.
Lata 2012-2023 to symbolicznie czasy rozwoju krajowej polityki senioralnej – stawiania jej pierwszych kroków w wymiarze systemowym oraz zakorzenienia się działań na rzecz osób starszych na poziomach regionalnym i lokalnym. W wymiarze krajowym były to lata nieśmiałych prób, niestety niezbyt dobrze wykorzystane. Na poziomie samorządowym przyniosły wiele rozwiązań, które wymagają poszerzania, twórczych racjonalizacji, skalowania. W tym okresie rozbudzona została świadomość licznych interesariuszy w obszarze wyzwań starzenia się społeczeństwa – także mediów i biznesu, co przyczyniło się do podwyższenia statusu polityki senioralnej w debacie publicznej i sprzyja obecnie dalszemu poszerzaniu refleksji w przedmiotowym zakresie.
W 2023 roku zaczął się nowy etap w krajowej polityce senioralnej symbolicznie zaznaczony powołaniem dedykowanej od spraw starzejącego się społeczeństwa minister polskiego rządu. Dziś ma ona z kim prowadzić dialog i od kogo czerpać wiedzę, a przede wszystkim budować nowe rozwiązania. Liczne organizacje i zrzeszenia branżowe, badacze, organizatorzy, animatorzy, wreszcie – coraz bardziej świadome swoich potrzeb osoby starsze, mają dziś udział w licznych przedsięwzięciach tworzonych z myślą o podnoszeniu jakości życia najstarszych z nas oraz osób, które seniorami będą dopiero za lata a nawet dekady. Wytworzone zostały duże oczekiwania wobec projektowania i wdrażania nowych rozwiązań, a ich opracowywanie nie przebiega w zamkniętych gabinetach pojedynczych decydentów lecz między wieloma podmiotami i osobami zaangażowanymi w poszczególnych obszarach składających się na horyzontalną politykę senioralną. Specjalistów, organizacji, wydarzeń sieciujących, forów eksperckich i doradczych jest dziś cała masa. Wszystko to wielka wartość i znakomity punkt wyjścia do dalszej pracy na rzecz tworzenia państwa sprzyjającego dobremu i godnemu starzeniu się swoich obywateli. Tej energii naprawdę nic nie zdusi. Zachowajmy tylko zapał do pracy.